środa, 10 stycznia 2018

DWA KSIĘŻYCE

DWA KSIĘŻYCE                                   
Nasze życie usłane jest wielkimi tajemnicami. Wiara i duchowy rozwój bierze się z doświadczeń, z którymi stykamy się podczas snu. Ale czy każdy sen to tylko sen?
                           
 SEN, WIZJA,  CZY HOLOGRAM
To, o czym chcę opowiedzieć wydarzyło się w 1997 r. Przez trzy miesiące miałam dziwne widzenia. Raz odbierałam obrazy tylko w kolorze różowym, innym razem w zasięgu mojego wzroku dostrzegałam błękitną eliptyczną plamę.
Te widziadła były za dnia i w nocy. Przeraziłam się, bo myślałam, że mi wzrok szwankuje. Udałam się do okulisty, okazało się jednak, że nic mi nie dolega.Stwierdził, że moje oczy są nadwrażliwe na światło i kazał mi je chronić.Brak przyczyny takich widzeń nie dawał mi spokoju. Pewnego wieczoru,gdy to widziadło powtórzyło się postanowiłam je obserwować tak długo,aż zniknie.
       
                                                       Tak zobaczył obiektyw

                           
                                                                  Tak widziało oko
Od tej pory miewałam bardzo dziwne sny, niczym przepowiednie z przyszłości.
Oto jeden z nich:
„Z 4-5 maja 1997r. śniłam na jawie sen o księżycach. Była księżycowa noc.Na niebie przepływały rozwiane rzadkie i duże chmury. Chwilami zasłaniały one pełnię księżyca znajdującego się po stronie zachodniej. Z sąsiadami bawiliśmy w ogrodzie, gdy nagle zerwał się potworny wiatr, zbliżała się burza.Ale zamiast burzy nastąpiło coś, co w naszej naturze nie występowało.Niebo rozjaśniało na kolor mleczno żółty, wichura przerodziła się w huragan.Moje dzieci i sąsiedzi uciekli do piwnicy w obawie, że dach i okna zostaną zerwane. Ja z ciekawości jeszcze stałam i patrzyłam na ten dziw natury.
Nagle widzę, że na niebie pojawia się drugi księżyc. Ten księżyc przesuwał się na wschód zbliżając się ku Ziemi. Chmury odsłoniły prawdziwy księżyc i teraz było widać już dwa księżyce, myślę – co to jest i skąd się pojawiło?.
Przybyły księżyc zbliżył się na tyle, że dostrzegłam w nim siatkę kartograficzną,która jarzyła się na pomarańczowo. Za chwilę ten księżyc zniknął, a zza dachu domu pojawił się dziwny obiekt latający. Obiekt ten utknął ponad moją głową i dachem domu. Przerażona chciałam uciekać, ale zostałam wessana do środka niczym w odkurzacz. Ocknęłam się będąc w innej rzeczywistości, czy innej planecie.
Na tej planecie nie było światła, ale ja w ciemnościach bardzo dobrze widziałam.
Zdawało mi się, że tło było granatowe. Drobniutkie rośliny zadawały się być czarne, kamienie i ziemia szaro-różowa z domieszką granatu, zaś istoty były niskie i w kolorze tła przestrzeni (niebieskie w ciemnościach). Obrazy były przejrzyste, a widoczność była bardzo dobra. Traktowano mnie jakbym była tubylcem i zachęcano mnie do pracy. Ja broniłam się przed nią z powodu dzieci,
bo ich przy mnie nie było, tęskniłam za nimi. Jakaś dziwna kobieta uspokajała mnie i zapewniała, że dzieci moje są pod opieką z innymi dziećmi.Pokazano mi je. Najmłodsze było ze mną, starsze do nas nie dołączyło.Tłumaczono mi dlaczego  jest inne, – a z chwilą pełnoletności samo opuści rodzinę. Uspokojona  przyszłością dzieci, ruszyłam do pracy i wtedy okazało się, że mechanizm jest zupełnie inny.Praca wykonywana była nie za pomocą siły rąk i nóg, lecz za pomocą umysłu – tworzyła się niczym magia. Każda z istot na tej planecie posiadała ogromną wiedzę i potrafiła wykonywać każdą funkcję: od uprawy po leczenie i technikę. Tam praca wydawała się być wielką przyjemnością, zabawą,która powstawała zawsze, gdy umysł ją wykreował. Niezwykłe to było przeżycie
i bardzo realistyczne. Jednak duchem ziemianina bardzo prosiłam o powrót do dziecka, które zostało na Ziemi. Z powodu tej decyzji nadrzędny przywódca miał żal – czułam to telepatycznie, ale pozwolił mi odejść”.
                   INNE  SPOJRZENIE  NA  RZECZYWISTOŚĆ
 Obudziłam się z nastrojem tych przeżyć, czułam też dziwny strach. Z niedowierzaniem sprawdzałam, czy młodsze dziecko śpi u siebie w łóżku.Ten sen miałam, kiedy dzieci miały 8 i 10 lat. Teraz są duże. Ich życie tak się toczy, jak zobaczyłam to w czasie tej sennej podróży. Starsze opuściło rodzinę i nieczęsto je widujemy – i dzieje się tak, jak to tam widziałam. Z moim życiem dzieje się podobnie, bo mimo upływu tylu lat wciąż mam wrażenie, że tamta historia ma wpływ na moje obecne życie.
Kiedyś nie miałam aparatu i nie mogłam sfotografować eliptycznego błękitnego widziadła. Obecnie, gdy się ono pojawia ( a tak nadal się dzieje) udało mi się je sfotografować. Moje oko i oko aparatu pokazują zupełnie inne obrazy. Po tych dowodach już wiem, że to nie wymysł mojego umysłu,ale coś, czego my jeszcze nie znamy i nie rozumiemy.
(dane do wiadomości autorki)  Alicja Ziętek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DRUGI WYMIAR I UFO – cz 3

  Regresja i odsłonięta kurtyna o UFO Jak już wcześniej wspominałam z 11 na 12 czerwca 1996r miałam kontakt z UFO . W tym doświadczeniu była...